nowy rozdział
NOWY ROZDZIAŁ NA MOIM NOWYM BLOGU!!!
http://i-was-born-to-be-somebody.blog.onet.pl/
http://i-was-born-to-be-somebody.blog.onet.pl/
http://i-was-born-to-be-somebody.blog.onet.pl/
http://i-was-born-to-be-somebody.blog.onet.pl/
NOwy blog!!!
Jest już nowy blog!!! na razie tylko bohaterowie, a wstęp do książki będzie już jutro. Więc gorąco zapraszam….
http://i-was-born-to-be-somebody.blog.onet.pl/
http://i-was-born-to-be-somebody.blog.onet.pl/

Nowa wiadomość…
Cześć ludzie…. Co tam słychać? Piszę tutaj…ponieważ, mam do ogłoszenia ważną wiadomość.
Nagłówek do bloga już jest zrobiony, jeszcze tło i będzie wszystko gotowe i będę mogła wstawiać wstęp i bohaterów na bloga. Zajmie mi to najwyżej tydzień, więc jeszcze trochę poczekajcie, bo też mam sporo rzeczy na głowie.
Przepraszam i z góry dziękuje za wyrozumiałość.
Książka, którą mam nadzieję, będziecie czytać, jest prawdę mówiąc moim całym życiem i to dosłownie. Wszystkie wydarzenia, które się tutaj pojawią były prawdą. No, może nie które trochę pozmieniam, ale działy się prawie te same rzeczy co w moim życiu. Oczywiście sceny z Justinem są tylko moją wyobraźnią, no bo nie spotkam go przecież a w moim opowiadaniu tak xd. Postacie też są prawdziwe, choć imiona są troszkę zmienione.
Mam nadzieję, że będziecie ją miło czytać i zostaniecie ze mną jeszcze trochę…
A teraz uciekam już. A jeszcze coś. Idziecie na NSN3d? Ja mam nadzieję, że tak;). Jeszcze jak byście mogli zrobić coś dla mnie.
http://www.youtube.com/user/TheNikajb
Nagłówek do bloga już jest zrobiony, jeszcze tło i będzie wszystko gotowe i będę mogła wstawiać wstęp i bohaterów na bloga. Zajmie mi to najwyżej tydzień, więc jeszcze trochę poczekajcie, bo też mam sporo rzeczy na głowie.
Przepraszam i z góry dziękuje za wyrozumiałość.
Książka, którą mam nadzieję, będziecie czytać, jest prawdę mówiąc moim całym życiem i to dosłownie. Wszystkie wydarzenia, które się tutaj pojawią były prawdą. No, może nie które trochę pozmieniam, ale działy się prawie te same rzeczy co w moim życiu. Oczywiście sceny z Justinem są tylko moją wyobraźnią, no bo nie spotkam go przecież a w moim opowiadaniu tak xd. Postacie też są prawdziwe, choć imiona są troszkę zmienione.
Mam nadzieję, że będziecie ją miło czytać i zostaniecie ze mną jeszcze trochę…
A teraz uciekam już. A jeszcze coś. Idziecie na NSN3d? Ja mam nadzieję, że tak;). Jeszcze jak byście mogli zrobić coś dla mnie.
http://www.youtube.com/user/TheNikajb
Odwiedzicie, pooglądacie filmiki? byłabym wdzięczna…
Ok, muszę lecieć… Pozdrawiam i do zobaczenia:**
Ok, muszę lecieć… Pozdrawiam i do zobaczenia:**
Rozdział 18 Dwie wiadomości w jednym dniu…
- Kate, wstawaj! Spóźnimy się!- Już od 10min. Starałam się wybudzić czarną, ale wszystko było na marne.
- Która jest?- Odpowiedziała dalej leżąc z zamkniętymi oczami.
- 8.50
- Co?
- Ruszaj się!- Krzyknęłam a ta wypędziła z łóżka jak bomba z armaty.
Po jakiś 5 minutach była gotowa. Nie wiem,jak to zrobiła, ale ok.
- Wow
- ta ta wiem, choć- Pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy z domku, po czym pobiegłyśmy do większego domu zwanego stołówką.
W środku wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Jeden stolik był wolny.
Szybkim krokiem zmierzałyśmy do niego. Z boku widziałam, jak Barbie też tam szły. Chwyciłam Kate za rękę i zaczęłyśmy biec.Udało się, parę kroków przed dziewczynami usiadłyśmy do stolików.
Te nic nie powiedziały. Zmierzyły nas wzrokiem i dosiadły się do jakiś chłopaków.
- Mało brakowało- Syknęłam i zaczęłyśmy się śmiać.
„Kelnerki” przyniosły nam nasze śniadania.Jajecznica, kanapki i herbata… No nawet nieźle.
Po skończonym posiłku wróciłyśmy do domków.
- Za godz. Mam zajęcia… Ciekawe kto będzie nas uczył śpiewu- Powiedziałam siadając na łóżko.
-Taa…. Tylko co ja będę tu robić, jak ciebie nie będzie…
- Nie wiem, idź pozwiedzaj ośrodek-Uśmiechnęłam się.
***
Weszłam do Sali, gdzie miały się odbyć zajęcia. W górnej części pomieszczenia była mała scena, kilka mikrofonów,gitary i jakieś inne urządzenia.
Było też dużo krzeseł, na których siedziało już sporo osób< z 20>. Usiadłam na samym końcu obok jakiejś dziewczyny.
- Cześć- Powiedziała brunetka uśmiechając się.
- Hej- Odpowiedziałam.
- Jestem Mary, Mary Halwari- Wyciągnęła rękę w moją stronę. Odwzajemniłam uścisk przedstawiając się.
- Jestem tu sama i trochę się denerwuje… A ty? Z kimś przyjechałaś?
- Tak, z moją przyjaciółką, ale ona nie śpiewa a ja… No, uczę się.
- Ach, masz szczęście, mam pokój z jakimiś dziewczynami, nie są złe, ale w ogóle się do siebie nie odzywamy.
-No, to może ty zacznij do nich mówić,przedstaw się, jak zrobiłaś…- Nie dokończyłam, ponieważ przeszkodził mi pisk mojej nowej koleżanki.
- Co?- Spytałam patrząc na nią, lecz ona cały czas wzrok wbijała w scenę. Podążyłam za nią wzrokiem, ale nic nie dostrzegłam.
- O co ci chodzi?- Spytałam głośniej, kiedy nagle spostrzegłam jak ktoś wchodzi na scenę.
- Nie wierzę!- Syknęłam. Byłam zadowolona,ale i zarazem zła.
- Ja też nie!- Krzyczała uradowana brunetka zatykając dłońmi usta.
Chłopak zaczął wszystkich uciszać. Po parunastu sekundach mu się udało i zaczął przemowę.
- Cześć wam, cieszę się, że mogłem tu przyjechać! Myślę, że na początku sprawdzimy jakie macie zdolności wokalne co wy na to?- Spytał brunet a ja usłyszałam jednogłośnie „Tak”.
- To kto na ochotnika?- Spytał.
- Ja!- Krzyknęła Sharon. Wszędzie rozpoznałabym jej piskliwy głosik.
- Bardzo proszę- Odpowiedział jej a ta wyszła na scenę uśmiechając się.
- Scena jest twoja.
- Dobra, no to ja zaśpiewam… Eh, już wiem-Zaoponowała dziewczyna i zaczęła śpiewać refren „Teenage dream” Katty Pery.
To była katastrofa! Śpiewała jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. To był fałsz i nic poza tym.
- Dobra, dobra, dobra, starczy!- Przerwał jej chłopak.
- I jak? Dobrze było?
- Yh… No, zostań może po lekcjach to porozmawiamy.
- Nie ma sprawy- Uśmiechnięta zeszła ze sceny.
- Dobra, to kto następny?
- Ja- Mary lekko podniosła rękę do góry.
Brunet spojrzał w jej kierunku i mnie zobaczył. Na jego twarzy zawitał uśmiech.
- No to chodź- Powiedział dalej wpatrując się we mnie.
Posłałam mu spojrzenie typu” Pogadamy pózniej” i zaczęłam zachęcać Mary do wyjścia na scenę oklaskując ją.
Brunetka zaczęła śpiewać pierwsze słowa piosenki. Głos miała cudowny, choć drżał jej pewnie ze zdenerwowania. Utworu nie znałam, ale słowa były świetne.
Po skończonej jednej zwrotce wszyscy zaczęli jej klaskać.
- To było niesamowite, jak masz na imię?
- M,M, Mmery- Wyjąkała.
- Mery,byłaś naprawdę świetna!
- Dziękuje- rzekła i usiadła na miejsce.
Pogratulowałam jej występu a ta skromnie to odbierała.
Prawie wszyscy skończyli pokazywać swój talent, lecz zostały jeszcze chyba 3 osoby.
Jedna dziewczyna miała właśnie zacząć śpiewać, lecz w pewnym momencie zemdlała. Zrobiło się straszne zamieszanie.
Widziałam jak kilka chłopaków wraz z nauczycielem wyszło trzymając blondynkę. Po 10 min. Wrócili.
- Ok., to może na dzisiaj koniec lekcji-Oznajmił brunet chowając mikrofony.
Czekałam aż wszyscy wyjdą by z nim porozmawiać.
- Mieliśmy zamienić słowo prawda?- Spytała Sharon uwieszając się na chłopaku.
- Taa- Syknął odpychając ją.
- Słuchaj, chcesz wystąpić w tym konkursie na koniec obozu?
- Miałam zamiar…
- Nawet nie próbuj…
- Że co?
- Nie chce byś się ośmieszyła. Sharon, nie gniewaj się, ale nie potrafisz śpiewać…
- No, ale ja się tak staram!
- Wiem, ale to nie wystarczy, przykro mi,możesz chodzić na nasze lekcje, ale nie występuj tam.
- Eh, nie wiesz co mówisz, ja potrafię śpiewać!- Krzyknęła i wybiegła z Sali.
Brunet na chwilę się zamyślił i spojrzał w kąt, gdzie siedziałam ja.
Niepewnie podszedł i uśmiechnął się.
- Masz mi coś do powiedzenia?- Spytałam wstając ze stołka.
- Yyy… Cześć?
- Cześć? Ty dupku, mogłeś mi powiedzieć!-Syknęłam uderzając go pięścią w ramię.
- Nie bij! Mogłem, wiem, ale to była niespodzianka! Noi udała się? Nie?
- No udała się udała, masz szczęście, że jestem w dobrym humorze- Powiedziałam uśmiechając się.
Umówiłam się z Justinem po kolacji, że razem z Kate spotkamy się przy jeziorku. Justin miał domek obok nas, więc luz.Pożegnaliśmy się, po czym każdy wszedł do swoich domków.
Kiedy stanęłam w drzwiach zamurowało mnie.Przy łóżku stał mój przyjaciel. Ten sam chłopak o ciemno blond włosach i pięknych niebieskich jak morze oczach.
- Daniel!- Krzyknęłam i mocno go przytuliłam.Ten odwzajemnił uścisk gładząc mnie po plecach.
- Tak bardzo się za tobą stęskniłam! Co ty tu w ogóle robisz?- Spytałam.
- Przyjechałem na ten obóz. Dowiedziałem się od Maksa, że tu będziecie.
- Czujesz, on o wszystkim wiedział i nam nie powiedział- Syknęła Kate siadając na łóżku.
- Trudno, ale ważne, że jesteś.
- No, tylko po obozie wracam do Niemiec-Daniel posmutniał i usiadł na krześle.
- Szkoda…
- Ale teraz jestem z wami! Ja też się za wami bardzo stęskniłem!- Krzyknął i wszyscy w trójkę się przytuliliśmy.
Po jakiś 10 min. Kate wyszła z domku w celu rozmowy z Maksem na osobności a my zostaliśmy sami.
- To co tam słychać?- Zapytałam siadając koło niego.
- A nic ciekawego a u ciebie?
- Też…- Zapadła cisza. Nie wiedzieliśmy o czym mamy rozmawiać.
- Dostałaś mój list?- Wyparował z pytaniem blondyn uważnie przyglądając się mojej twarzy, jednak ja wbiłam wzrok w ziemię.
Pokiwałam głową. Nie chciałam z nim rozmawiać na ten temat.
- Wiedz, że dalej nie jesteś mi obojętna-Powiedział chwytając moją rękę. Nie odrzuciłam jej. Nie wiedziałam dlaczego,ale chciałam żeby to zrobił.
- Ty też nie jesteś mi obojętny, ale pod innym względem. Jesteś dla mnie jak brat…
- Tak, wiem to, ale czy…
- Kocham Cię jak brata, ale tylko brata-Popatrzyłam mu w oczy.
W tym momencie bez pukania wszedł ktoś do domku. Był to Justin.
- Oł, chyba w czymś wam przeszkodziłem, to ja lecę- Syknął mierząc Daniela wzrokiem, po czym opuścił domek.
Popatrzyłam na miejsce, gdzie stał brunet a następnie na mojego przyjaciela.
- No idź- Zaoponował. Uśmiechnęłam się delikatnie i pobiegłam za gwiazdorem.
- Czekaj!- Krzyknęłam, gdy prawie wchodził do swojego domu.
- Co chciałeś?- Spytałam, kiedy byłam już bliżej niego.
- Nic, tak sobie pogadać, bo mi się nudziło,ale najwyraźniej jesteś zajęta, więc nie chce wam przeszkadzać- Powiedział nawet na mnie nie patrząc a usiłując szarpaniem otworzyć drzwi.
- Daniel to mój przyjaciel, tańczyliśmy razem wtedy na zawodach, pamiętasz go?
- Nie- Odpowiedział szorstko.
- Co ci jest?
- Nic.Nie widzisz że staram się otworzyć drzwi, ale się zacięły- Zdenerwowany kopnął w drewno. Odsunęłam go i delikatnie wsadziłam kluczył do dziurki i przekręciłam w lewą stronę.
- Proszę.
- Dzięki.
- Widzimy się przy jeziorze?- Spytałam.
- Tak- Odpowiedział i wszedł do domu. Zdziwiona powoli się oddalałam, kiedy brunet mnie zatrzymał.
- Poczekaj! Ja nie chciałem… Przepraszam.
- W porządku.
- To fajnie- Uśmiechnął się łobuzersko i wrócił do siebie. Ja uczyniłam to samo.
Kiedy weszłam do domku Daniela już nie było,a to Kate siedziała na łóżku i bawiła się telefonem.
Po obiedzie czarna poszła na zajęcia taneczne a ja zostałam sama u siebie.
Kiedy wróciła zdała mi relację z tańców.Okazało się, że dwóch chłopaków, którzy tańczyli i śpiewali wtedy na scenie prowadzą te zajęcia a Kate się z nimi poznała. Brunet nazywa się Robert a blondyn Tom i są od nas o rok starsi.
Po kolacji przyszedł czas na spotkanie przy jeziorku.
Usiadłyśmy na trawie i czekałyśmy na przyjście Biebera. Po paru minutach do nas dołączył.
- No cześć dziewczyny.
- Justin! Dlaczego nam nie powiedziałeś!- Syknęła Kate obraźliwie.
- Przepraszam, nie chciałem, tak jakoś wyszło.
- Dobra, nie gniewam się już- Uśmiechnęła się. – Super, że wszyscy tu jesteśmy oprócz Maksa.
Ty, ja, Emily i … A no właśnie, poznamy Cię z takim Danielem. To nasz przyjaciel.
- Wiesz, jakoś nie mam ochoty- Powiedział zerkając na mnie. Ja wbiłam wzrok w ziemię.
- Czemu?
- Nie ważne- Odpowiedział szybko i wstał z ziemi. – Wiecie co, jestem już trochę zmęczony, idę do siebie, do zobaczenia jutro- Pożegnał się i zniknął za krzakami.
- Co mu jest?
- Nie wiem a co do Daniela, to… Tak jakby go już poznał, ale nie był zbytnio zadowolony.
- Dziwisz się- Parsknęła. Zdziwiona spojrzałam na nią.
- No bo wiesz… Ten, no. On wrócił, to może pomyślał, że się od niego odwrócimy czy coś. Nie wiem sama, chodźmy już-Powiedziała, po czym wróciłyśmy do naszych domków.
***
- Śpisz?- Spytałam, kiedy leżałyśmy już w łóżkach, przy zgaszonym świetle.
- Nie- Odpowiedziała.
Zastanawiałam się, czy powiedzieć jej o tym liście od Daniela. W końcu zaryzykowałam.
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Nom.
- Tylko się nie złość, że dopiero teraz ci o tym mówię.
Pamiętasz jak dostałyśmy te listy od Daniela?
- Yhym- Odpowiedziała ziewając.
- No właśnie. On tam napisał, że nie lubi mnie jak przyjaciółkę, tylko kogoś bliższego.- Odparłam czekając na reakcję przyjaciółki.
Czarna oświeciła lampkę przy stoliku i przeszła do postawy siedzącej.
- Chcesz powiedzieć, że Daniel się w tobie kocha?
- Chyba tak- Szepnęłam.
- Nie mogę w to uwierzyć! Dlaczego? Jak? Eh…-Pytała, ale chyba zadawał je samej sobie a nie mi.
- Kate…
- Co?
- Wszystko gra?
- Tak, ale… Co ty teraz zrobisz?
- Już mu mówiłam, że kocham go jak brata, ale tylko brata.
- Aha…- Powiedziała zamyślona.
Wyglądała jakby coś przede mną ukrywała.
- Czy jest coś, o czym powinnam wiedzieć?
- Nie, myślę, że nie… Dobranoc- Rzekła,zgasiła światło i obróciła się na drugi bok.
Dobra, to było bardzo dziwne. Jestem pewna,że coś przede mną ukrywa, ale nie dam rady teraz tego rozkminić, gdyż jestem strasznie zmęczona.
Wtuliłam się w poduszkę i również odpłynęłam do krainy snów.
***
Koniec!… Przepraszam Was naprawdę!, Ale na tego bloga nie mam kompletnie weny! Znaczy się mam, ale…Yh…jakby wam to powiedzieć. Ok, piszę innego bloga i w niego się bardziej wczułam… Przepraszam, naprawdę. Powiem wam teraz jak to wszystko miało się zakończyć.
To tak: Emily zacznie chodzić z Danielem. On nie wyjedzie do Niemiec, tylko zostanie tutaj. Kate zdradzi Maksa z kolesiem z obozu i przez wyrzuty sumienia zerwie z nim i wszystko między nimi się rozpadnie.
Justin nie będzie mógł znieść tego, ze emily jest z Danielem. Chłopcy zaczną się bić, ale ukryją ten fakt przed dziewczyną pomimo siniaków. Po jakimś czasie Daniel będzie próbował zgwałcić Emily. Ona z nim zerwie a on pojedzie spowrotem do Niemiec. Emily nikomu o tym nie mówi. Justin stracił nadzieję, że kiedykolwiek będzie z Em. Po kilku latach Emily znowu znajdują chłopaka, ale znowu ktoś złamał jej serce a jej ojciec umiera przez napad jakiś przestępców. Justin o niczym nie wiedząc jest w trasie koncertowej a Kate wspiera ją i matkę i braci jak tylko może. I dalej nie wiem co by było. Ale chciałam to zakończyć nie happy endem. Emily by zginęła. Tyle wiedziałam na pewno…
Naprawdę was niesamowicie przepraszam!;( Jestem zła, podła wiem! ;(. Mam nadzieję, że nie opuścicie mnie bo wstawiam innego bloga. Jeszcze tutaj napisze, więc poinformuje was o wszystkim. Dziękuje za wyrozumiałość
Rozdział 17 Obóz
Słuchajcie! Mam dla was złe wiadomości. Za niedługo zawieszam bloga.;(
Dopisze do kilku rozdziałów i zobaczę co dalej. Na to opowiadanie nie mam kompletnie weny. Przepraszam… Widzicie jeszcze za każdym razem musze poprawiać bo się ścina a i tak jest do bani.
Może jeszcze powróci. Miejmy nadzieję, że tak. Na szczęście piszę jeszcze jedną książkę. Moim zdaniem najlepsza z tych wszystkich, ponieważ jest o moim życiu. Zdarzenia prawdziwe, jedynie z Justinem są fikcyjnym wyobrażeniem;). Jeżeli zawieszę tego bloga, to wstawię tamtą książkę.
Przepraszam, że was nie poinformowałam, ale brat dał mi 10 min. bo mu wzięłam komputer…
Jeszcze raz wielkie dzięki i możliwe do następnego!!
***
- To tutaj- Powiedział tata wyłączając silnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz